niedziela, 14 maja 2017

Muszę się trochę zatrzymać

Ciągłe zmiany walka itp delikatnie mówiąc osłabiły moją wole walki.... nic mi się nie chce znowu coś spaprałem znowu coś poszło nie tak... mam za dużo na głowie coraz ciężej żyje mi się z moim wyrokiem. Sędziom i katem jestem sam dla siebie niby moja wina to marzenia które prysły a ja jestem nad urwiskiem które kieruje mnie w rejony z których już nie da się wyjść.
Nie wiem co będzie dalej czy kiedyś będzie dobrze...... obecnie mam tylko jedno wyjście nie podawać się ale ta "Syzyfowa praca" mnie dobija.


Powiem wam, że mam sporo wad a każdy miesiąc dokłada mi następnych. Dużo rozmyślam i szukam rozwiązań swoich problemów ale nie jest to takie proste.

Zawsze mówiłem sobie kredyty to zło i nie będę ich brał ale raz musiałem było to 5500zł(przez 2 lata nie płaciłem za punkty na uczelni nie miałem z czego). Ten kredyt był dobry gdyż przestałem się martwić o ten dług i zacząłem prace na cały etat. To był wspaniały okres w moim życiu wreszcie miałem pieniądze na wszystko mogłem pozwolić sobie na wakacje, nowy komputer(niby za 1200zł ale dla mnie była to rakieta do tej pory mam dokument zakupu itp.)  no i poprawiłem swój wizerunek. Poczułem się jak bym mógł wszystko..... dalszą historyjkę znacie raczej nie jest godna naśladowania co gorsza tak naradę  mam mało czasu by stanąć na nogi.

Mój los zależy obecnie od przypadku a ja jestem między młotem a kowadłem raz oberwę a raz nie.

sobota, 6 maja 2017

Dziś się dowiedziałem

Kurcze jak zwykle pod górkę dziś zgodziłem się na wyjazd na kilka dni do Karkowa-Wrocławia masakra 2 tygodnie w delecji. Skusiłem się kasa i mieszkaniem w fajnych warunkach ale mam też swoje zobowiązania które trochę krzyżują mi plany. Zło

piątek, 5 maja 2017

Ryzykowny plan

Od pierwszego maja wdrażam ryzykowny plan który spowoduje że wyjdę z długów. Jeśli wszystko oko karze się uczciwe to wyjdę na prostą.

Stworzyłem pewien bufor pieniężny który pożyczyłem  mamie 2500zł na 2 miesiące czyli odda mi za miesiąc. Cóż też realizuje dwa projekty jeden to elektronik dla pewnej firmy a drugi jest bardzo skomplikowany ale intratny jeśli rozwiążę pewną zagadkę dotnę 10kzł ale nie jest to takie proste... na razie nie pisze szczegółów  ale jest to szans dla mnie.

Wszystko to trochę mętne ale jeśli dobrze pójdzie będę miał 2,5kzł +10kzł+0.5kzł=13kzł to spora kwota która mnie uniezależni

poniedziałek, 1 maja 2017

:) Wielki kicz

Taki problem brak motywacji :) czekam aż coś zmieni się w moim życiu chciałbym wreszcie przestać się wstydzić.

sobota, 29 kwietnia 2017

Mały problem

Zgubiłem karton z swoimi rzeczami na szczęście na terenie firmy.  Firma to mój magazyn mojego dobytku nie ma go dużo ale w samochodzie strach trzymać.

Na razie ten miesiąc jeszcze oszczędzam na mieszkaniu ... ostatnio byłem u dentysty, dermatologa i lekarza ogólnego. Dentysta na razie mało co zrobił ale czeka mnie sporo wizyt a lekarz ogólny i dermatolog już wstępnie przepisał mi co nieco...  Na razie wydałem 70zł na szczęście mam spory zapas pieniędzy na pewno wystarczy na leczenie...  niby nie powinienem ale chyba zdecyduje się na na lepsze plomby oraz koronę dwóch zębów.

A jeszcze jedno ostatnio robię dla jednej firmy pewien projekt ale niestety inwestuje swoje pieniądze(650zł). Nic nie ryzykuje jeśli ostatecznie nie kupi tego urządzenia to raczej uda mi się je sprzedać na allegro. To jest pewne ryzyko ale tym razem jeszcze spróbuje...

Niby ostatnio się nie przemęczam a jakoś nie mam siły.... mam tyle planów i marzeń to chyba najbardziej mnie dołuje.  Musi być dobrze.... jestem młody, mogę jeszcze niejedno osiągnąć.

sobota, 22 kwietnia 2017

Internet zawsze podpowiada co oglądać co kupić

Zawsze o tym wiedziałem ale dziś podrzucił mi ten filmik
... jeden człowiek jawnie powiedział, że nie chce żyć inaczej. Masakra ja już pewnie wolał bym zostać zakonnikiem ale jednak spróbuje stworzyć normalną rodzinę. Ale jeśli będę czuł, że jest już źle i nie da się nic z mim życiem zrobić to może pójdę tą drogą.

środa, 19 kwietnia 2017

Walka z wiatrakami

Nie wiem co myśleć i co robić... idę do przodu staram się wyjść na prostą ale nieraz ta droga jest mocno wyboista.

Jestem marzycielem po mimo wszystko wyobrażam sobie, że jest już dobrze.


Jestem dziwny sam dla siebie jestem oprawcą bo jak nazwać spanie przy -20 w samochodzie, głodzenie a teraz gwałtownie tyje( jem normalnie ale przybieram na wadze).  Poza tym nie chodzę do kościoła tylko od święta, kiedyś chodziłem regularnie. Kościół był dla mnie formą oczyszczania umysłu, mogłem się wyciszyć porozmawiać sobie tak w myślach.  Nie jestem mocno religijny ale wiara się przydaje a na pewno nie szkodzi. Znam wielu ateistów, buntowników z systemem mówiących, że liczy się tylko jego szczęście i spełnienie. Bezdomni to nieroby a prostytutki to szmaty które można poniżać. Nie znam (chyba) dziewczyny uprawiającej tą profesje ale podziwiam je za odwagę niby to sex ale też można stracić w ten sposób życie (HIV, popaprani ludzie, utrata dobrego imienia jeśli się wyda).  Znam dziewczynę która jest córka prostytutki nie ma łatwego życia (jej mama Ciągle pracuje). Życie bywa dziwne każdy ma jakieś problemy jeden większe drugi mniejsze. To wszystko jest mocno pokręcone ale już od roku jestem bezdomny z krótkimi przerwami. Los mój musi się odmienić zmierzam w dobrym kierunku... ale czy na pewno


Co muszę zrobić aby było dobrze:
1. Wrócić na studia
2. Zadbać o zdrowie
3. Zamieszkać gdzieś
4. Przestać się wstydzić ludzi
5. Spłacić kredyt (konsolidacja powiększyła go sportem do  57kzł ale za to mam jedną ratę)


Tłumaczę sobie że wielu ludzi nie dało by rady żyć jak ja a ja ciągle daje radę.  Dzięki wam za pomoc na pracę gdyby nie wy było by o wiele gorzej. Pomoc duchowa, materialna oraz to że mogę z wami porozmawiać. Jestem zwykłym szarym człowiekiem ale coraz szczęśliwszym